Marek Isański walczył 20 lat z mafią skarbową. Napisał list do premiera i żąda pieniędzy

Marek Isański walczył 20 lat z mafią skarbową. Napisał list do premiera i żąda pieniędzy

Marek Isański, który przez 20 lat walczył w sądzie ze skarbówką i wygrał, pokazuje nowemu premierowi skalę nadużyć fiskusa. W liście do Morawieckiego pisze o wymyślaniu przez urzędników podatków, których nie ma, hodowaniu na nich odsetek. Gratuluje uszczelnienia luki w VAT, choć twierdzi, że nie było to trudne zadanie. – Dużo większym wyzwaniem jest zmiana mentalności pracy aparatu urzędniczego – przekonuje przedsiębiorca.

Sprawa Isańskiego i jego firmy TFL nie jest może tak znana jak Romana Kluski, ale to jeden z najbardziej jaskrawych przykładów patologii w polskiej skarbówce. Isański – po tym, jak jego firma padła – przez 20 lat walczył o oczyszczenie z zarzutów. Wywalczył też zwrot 7 mln zł odsetek.

Prezes zatopionej przez aparat skarbowy firmy, postanowił wykorzystać wieloletnie doświadczenie z tych sporów i założył Fundację Praw Podatnika.

Organizacja postawiła sobie za cel walkę z urzędniczymi nadużyciami i absurdami. W sprawie, w którą zaangażowała się FPP, wyrok wydał Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście.

Orzekł on, że brak jest podstaw do wszczynania postępowań karno-skarbowych wobec ofiar tzw. ulgi meldunkowej. W otwartym liście do premiera Morawieckiego przedsiębiorca zwraca uwagę szefowi rządu na nieprawidłowe funkcjonowanie całego aparatu skarbowego, na przykładzie tej właśnie ulgi.

„Gratulujemy sukcesów osiągniętych w tzw. uszczelnianiu systemu podatkowego. Tzw. mafia vatowska mogła powstać jedynie wskutek ewidentnych zaniechań poprzednich ekip rządzących. Jednak doprowadzenie do uszczelnienia systemu podatkowego, nie było zadaniem zbyt trudnym. Dużo większym wyzwaniem dla Pana Rządu jest zmiana mentalności pracy aparatu urzędniczego, a podatkowego w szczególności. Walka z syndromem homo sovieticusa” – napisał w liście Isański.

Jak przekonuje przedsiębiorca, najlepiej widać to właśnie na przykładzie jak to określa „wstydliwej dla aparatu skarbowego” sprawy ofiar tzw. ulgi meldunkowej.

Przypomnijmy, że do tej grupy należą osoby, które nabyły bądź otrzymały w spadku mieszkanie w latach 2007-2008, były w nim zameldowane przez ponad rok i sprzedały je przed upływem 5 lat od nabycia. Robiąc to, jak przekonuje Isański, nie wiedziały, że dodatkowym, formalnym warunkiem zwolnienia z podatku dochodowego jest złożenie oświadczenia w urzędzie skarbowym o tym, że były w tym mieszkaniu zameldowane.

Podatnicy nie wiedzieli

Zdaniem FPP niewiedza podatników jest usprawiedliwiona, ponieważ przepisy w tym zakresie często się zmieniały i były skomplikowane. Ponadto organy podatkowe nie miały nawet wzorów takiego oświadczenia, a już po 2 latach uchylono ten przepis. Na czym jednak polega niewłaściwe zachowanie w całej sprawie aparatu skarbowego?

„Szczególna niegodziwość w działaniu podległej panu premierowi administracji polegała na tym, że nie tylko wymyślono nieistniejący podatek (sprzedaż mieszkania otrzymanego w spadku nie podlega podatkowi dochodowemu), ale również bezprawnie hodowano do tego nieistniejącego podatku odsetki, a gdy z tym hodowaniem odsetek fiskus przesadził i mogło dojść do przedawnienia zobowiązania, to bez podstaw prawnych wszczynał postępowania karno-skarbowe i z niewinnych obywateli czynił przestępców!” – czytamy w liście.

Potwierdzać to mają świeże dane zebrane przez Fundację dotyczące ofiar tzw. ulgi meldunkowej. Są porażające. Wynika z nich, że od lat ponad 80 proc. postępowań podatkowych wszczynanych jest w ostatnim i przedostatnim roku przed ich przedawnieniem. W ogóle nie dochodzi do wszczynania takich spraw w pierwszym czy drugim roku biegu trybu przedawnienia. Potwierdza to, że fiskus świadomie „hoduje” odsetki za zwłokę – mówi money.pl Marek Isański.

W liście do premiera przedsiębiorca przekonuje, że aby odbudować zaufanie obywateli do aparatu skarbowego i wykazać, że nie działo się to za wiedzą i zgodą Ministra Finansów, konieczne jest natychmiastowe umorzenie wszystkich bezzasadnie wszczętych postępowań karnoskarbowych.

Premier przeprosi za urzędników?

Jednocześnie FPP oczekuje, że w imieniu administracji podatkowej premier wyrazi wobec niewinnych obywateli ubolewanie i poinformuje ich o tym, jakie konsekwencje służbowe wyciągnął wobec „nadużywających swoich uprawnień urzędników”.

„Naturalnie wnosimy też, aby w ramach swoich kompetencji doprowadził Pan do zwrotu niesłusznie naliczonego i pobranego podatku od tych osób” – czytamy w liście.

Isański zwraca również uwagę, że większość z osób, których dotyczy ten problem, mieszkanie dostało w spadku lub darowiźnie. Trudno jego zdaniem uwierzyć, aby urzędnicy fiskusa nie wiedzieli, że opodatkowując podatkiem dochodowym, sprzedaż tak otrzymanego mieszkania w sposób wręcz modelowy obchodzą ustawę o spadkach i darowiznach.

„Obejście prawa przez obywateli w celu zaniżenia podatku jest słusznie traktowane przez fiskusa jako naganne. Równie naganne jest jednak obchodzenie obowiązującego prawa przez urzędników w celu zwiększenia obciążeń podatkowych obywateli” – czytamy w liście.

Pełną treść listu można znaleźć na stronie Fundacji Praw Podatnika. List został też wysłany do KPRM w wersji mailowej i papierowej. Pytaliśmy w biurze prasowym kancelarii premiera czy szef rządu zamierza na list odpowiedzieć. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej odpowiedzi.

Wyroki sobie, a urzędnicy sobie

Marek Isański, co widać bardzo wyraźnie po tym liście, nie zamierza mimo pierwszych wygranych batalii sądowych ws. ulgi meldunkowej, spoczywać na laurach. Wszystko dlatego, że wyroki nie wpływają na czynności urzędników.

– W sprawie zapadł wyrok w NSA. Na jego podstawie izba skarbowa umorzyła spłatę całej zaległości, realizując w ten sposób interes publiczny, ponieważ ten podatek nie jest państwu należny, a nadal wszczynane są postępowania karno-skarbowe. Budzić to musi zdumienie. Naprawdę trudno zrozumieć to rozdwojenie jaźni. Bo za takie samo zachowanie podatnika z jednej strony podlegli ministrowi finansów urzędnicy, stawiają zarzuty za niezapłacenie podatku, z drugiej strony ten sam aparat skarbowy, umarza spłatę podatku, bo ten podatek nie należy się państwu – mówi money.pl Marek Isański.

Do umorzenia całości zobowiązania podatkowego, o którym mówi przedsiębiorca, doszło pod koniec zeszłego roku w Izbie Skarbowej w Zielonej Górze.

– Tymczasem cały czas do Fundacji zgłaszają się kolejne „ofiary ulgi meldunkowej” , np. z Warszawy i informują, że oczywiście również pod koniec roku, również tylko by przerwać bieg przedawnienia, wszczynane były kolejne postępowania karno-skarbowe dotyczące takich przypadków – dodaje prezes FPP.

Dlatego jego organizacja będzie się domagała wyciągnięcia konsekwencji na drodze dyscyplinarnej wobec urzędników, którzy podejmowali decyzje o wszczęciu postępowań karno-skarbowych. Nie chodzi zresztą tylko o „ofiary ulgi meldunkowej”, ale również inne bezzasadnie wszczynane postępowania karne.

– Podkreślam, że błąd popełniony przez obywatela i podatnika, który gubi się w niejednoznacznych, skomplikowanych i ciągle zmienianych przepisach podatkowych, nie jest przestępstwem karnym. Powoduje jedynie konieczność zapłaty wysokich odsetek za zwłokę – przekonuje Isański, który dodaje, że wszczynanie bez podstawy postępowań karno-skarbowych i dotychczasowa akceptacja tego przez sądy, jest jaskrawym dowodem na nieprzestrzeganie podstawowych praw podatników.

– Po to, by to uległo zmianie, powstała Fundacja Praw Podatnika – konkluduje przedsiębiorca.

Nie tylko przy uldze meldunkowej

Tym bardziej że podobną metodę zatrzymania przedawnienia fiskus może stosować też w innych przypadkach. Według prawa obowiązek zapłacenia zaległych podatków przedawnia się po 5 latach. Wszczęcie postępowania karno-skarbowego automatycznie zawiesza przedawnienie.

Co więcej przedawnienie jest zawieszone, nawet jeżeli wszczęte postępowanie jest potem umarzane, bo nie stwierdzono żadnego przestępstwa i wykroczenia skarbowego. Z analizy Konfederacji Lewiatan i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka na podstawie danych z czterech urzędów skarbowych w Polsce z lat 2008-2014 r. wyłania się niekorzystny obraz skarbówki w tej kwestii.

Wynika z nich bowiem, że 94 proc. postępowań kontrolnych, w których wszczęto postępowanie karne, wszczynano w tym roku, w którym przedawniał się obowiązek podatkowy. Co więcej, blisko trzy czwarte z takich spraw skarbówka „otwierała” w ostatnim kwartale.

Tymczasem instytucja przedawnienia wypełnia dwie bardzo ważne funkcje. Przede wszystkim wymusza na aparacie skarbowym szybkie i efektywne działanie. Po drugie, na co zwraca uwagę FPP, stabilizuje stosunek prawny pomiędzy obywatelem i państwem. Podatnik nie może przecież przez długi i nieznany sobie czas żyć w niepewności. Nie może nie wiedzieć, jakie zaległości na nim ciążą.

Comments are closed.