Mateuszowi Morawieckiemu już nie wystarcza JPK, STIR, GPS i inne systemy inwigilacji przedsiębiorców, których uznaje co do zasady za przestępców. Kolejny bolszewicki projekt wisi w powietrzu. Reżim fiskalny rośnie w siłę, tworząc zręby państwa totalitarnego. Zniknęła tajemnica bankowa, powstał służby podatkowe, które mają większe uprawnienia niż Służba Bezpieczeństwa za Polski Ludowej. PIS chce więcej. Już nie tylko prawnicy i doradcy, ale też obywatele i przedsiębiorcy będą musieli wyjawiać skarbówce swoje „schematy” obniżające podatki.
Ministerstwo Finansów, na którego czele stoi pilny uczeń Feliksa Dzierżyńskiego Mateusz Morawiecki poinformowało, że zamierza opracować projekt ustawy wprowadzającej obowiązek szczegółowego informowania organów skarbowych o zastosowanych metodach prowadzących do tzw. agresywnej optymalizacji podatkowej.
Okazuje się jednak, że krąg zobowiązanych do spowiadania się fiskusowi będzie nieograniczony. Samodenuncjacji będą musieli dokonywać wszyscy obywatele i przedsiębiorcy, których fiskus wezwie na przesłuchanie. Podatnik stanie przed Wielkim Bratem i będzie musiał wyjawić nie tylko co sam zrobił, ale również, kto co zrobił i kto, jakie ma zamiary. Wg tej bolszewickiej koncepcji, za wzór będą stawiani ci, którzy donoszą fiskusowi. Projekt ustawy przypomina czasy ZSRR i przypadek Pawlika Morozowa. Otóż chłopiec ze wsi Gierasimowka w guberni tobolskiej za Uralem, po swojej śmierci został przez stalinowską propagandę wykreowany na patrona ruchu pionierskiego i wzór do naśladowania dla dzieci w ZSRR.
Według kolportowanej wersji oficjalnej był organizatorem pierwszego oddziału pionierskiego we wsi Gierasimowka, który pomagał komunistom w organizowaniu kołchozu i skupie zboża. Przypadkowo dowiadując się o spisku kułaków, do którego należał także jego ojciec, zdemaskował plany spiskowców. Z tego powodu dziadek – kułak miał zamordować Pawlika i jego młodszego brata. Wersja ta była wykorzystywana propagandowo w okresie tzw. walki z kułactwem i forsowania kolektywizacji na początku lat 30.
Jakie nagrody szykuje Mateusz Morawiecki dla donosicieli i kogo uczyni narodowym bohaterem?
Według ideologii Mateusza Morawieckiego dla niego liczy się lud pracujący i mikro przedsiębiorcy, ale mały i średni przedsiębiorca to już kułacy a takich należy rozkułaczyć, bo to niebezpieczni wrogowie klasowi. Faworyzuje zaś przedsiębiorstwa zagraniczne i polskie przedsiębiorstwa państwowe.
Przedsiębiorca, zakładając firmę, z automatu wchodzi do domu Wielkiego Brata i podlega systemowi permanentnej inwigilacji. Przedsiębiorca powinien pamiętać, że Polska jest w Unii Europejskiej i aby prowadzić biznes nie musi zapisywać się do Big Brothera, ale ma prawo wyboru kraju o przyjaznym systemie podatkowym. Nie musi korzystać z polskiej jurysdykcji podatkowej – dyktatury fiskalnej, gdzie za każde uchybienie przedsiębiorcom grożą wielomilionowe kary, konfiskata mienia i wtrącenie do więzienia na długie lata.